Będę strajkował
Po długich przemyśleniach, przerywanych kilkoma drzemkami, postanowiłem przedsięwziąć (trudne słowo) kroki, aby moi ludzie dawali mi więcej jeść. Postanowiłem, że będę strajkował. Tylko jak? Po cichu, na spacerach, podpytałem innych piesków i wiem, że mam kilka opcji:
- strajk okupacyjny – będę siedział na tej kanapie cały czas, aż mnie nie nakarmią … Tylko, że ja tu zawsze siedzę cały czas, więc mogą nie zauważyć różnicy. Mało bystre te ludziaki przecież.
- strajk włoski – będę wszystko robił bardzo powoli. Tylko, że ja w ogóle nic nie robię … Znów nie zauważą, ofiary jedne.
- strajk głodowy – eee nie, lepiej nie.
Chyba nic z tego strajkowania nie będzie. Ale to ich wina przecież. Jak zawsze. Będę musiał pomyśleć o innych sposobach protestu. Póki co zjem to co mi dają. I to co uda się upolować … w kuchni.