Cierpienia młodego Setera, czyli moje życie w dysfunkcyjnej rodzinie
Jestem psem z tak zwaną przeszłością.
Ten dom jest moim czwartym domem. Byłem oddawany i bardzo to przeżyłem.
Pańcia mówi, że jestem melancholikiem. Lubię się zamyślić, pomarzyć. Na spacerze wącham kwiatki, ganiam motylki. Po wystawach lub dużych spotkaniach z innymi psami, na drugi dzień zawsze jestem smutny. Chyba czuję się trochę samotny. W moich poprzednich domach zwykle były inne psy.
Mimo wszystko w tym domu jest mi dobrze. Ale trafiłem do pary o skłonnościach depresyjnych i się do nich dopasowałem. Teraz o mnie też mówią, że miewam depresję.
Jest coś takiego, że odczytuję ich nastroje i potrafię się do nich dostosować. Nie chcę żeby oni chodzili tacy smutni. Staram się trochę ich pocieszyć i chcę powiedzieć, że ich rozumiem. No bo wiem jak to być samotnym i odrzuconym. Ale teraz jesteśmy razem i powinniśmy się z tego cieszyć.
No to może spacerek i potem solidna porcja mięska.
To poprawi humor każdemu, nie?
2 thoughts on “Cierpienia młodego Setera, czyli moje życie w dysfunkcyjnej rodzinie”
Pewnie,że poprawi 😀
Na wszelkie smuteczki , najlepszy jest jest przyjaciel, który wysłucha i pocieszy a potem pomoże zjeść kubełek lodów śmietankowych 🙂