XII Gold Dogtrekking, Czaple – wioska piasku i kamienia
Lind: -Tata, a to co byliśmy w sobotę to był dogtrekking?
tata: -Tak, to był XII GoldDogtrekking. Fajnie było?
L: -Tak, na tych goldowych zawsze jest fajnie. I zawsze gdzie indziej, prawda? A gdzie byliśmy tym razem?
t: -W miejscowości Czaple, to taka wioska …
L: -Czaple to ptasiaki? Czemu ich nie widziałem? Znowu mnie kantujecie?
t: -Bo … no bo, tego, były akurat po drugiej stronie lasu.
L: -Aha, a ten Pan w pomarańczowym szlafroku co nas przywitał, to jakiś taki znajomy był?
t: -No, ten Pan był bardzo podobny do Mariusza z wcześniejszych Goldów, ale tutaj to był Fred Flinstone, ten z telewizji.
L: -A to dobrze. Nigdy nie spotkałem nikogo z telewizji. Tata, a to miejsce gdzie tak długo chodziliśmy w kółko, to czemu tam byliśmy tak długo? Nudziło mi się. Wiesz, tam gdzie był piasek, kamienie i wielkie dziury w ziemi.
t: -Tak, kamieniołom. Bo się tam zgubiliśmy a musieliśmy znaleźć punkt kontrolny.
L: -Tak wiem, taka kartka na drzewie. Nie rozumiem po co tego zawsze szukacie, przecież wystarczy iść. A wy szukacie i szukacie, aż w końcu wyjmujesz to małe, metalowe z kieszeni i potem musimy przez krzaki się przedzierać …
t: -No jak się zgubimy, to gdyby nie kompas to byśmy nie wiedzieli gdzie iść dalej.
L: -Ja tam bym wiedział, ale mnie nie pytacie.
t: -Tak, i byśmy chodzili po tym lesie jeszcze dwa dni.
L: -To źle? W lesie było fajnie.
t: -Tak, w lesie już szło dobrze.
L: -I szukaliśmy plusów!
t: -Plusów?
L: -No tych kamiennych plusów …
t: -A, krzyży. No tak, w końcu szliśmy ich szlakiem.
L: -Tata, a po co ci zawsze to papierowe kolorowe w ręce?
t: -Mapa? Po to żebyśmy wiedzieli gdzie iść i jak wrócić.
L: -A jak się znowu przez krzaki przedzieraliśmy to chyba jednak i tak nie wiedziałeś.
t: -… wiedziałem, to był ten … no, skrót.
L: -A bo ci inni ludziaki narzekali, że mapa niedobra jest?
t: -Nie była taka zła. Zawsze to fajniej jak trzeba się zastanowić gdzie iść a nie wszystko na tacy podane. Przecież fajnie było w lesie, prawda?
L: -Fajnie, ale za krótko. A odnośnie tacy – gdzie moje pierogi?
t: -No dostałeś przecież.
L: -Tak, jeden od mamy i pół od ciebie. A reszta? Zobaczysz, następnym razem poskarżę się Mariuszowi, albo jeszcze lepiej Fredowi. Nic nie dostaniecie jak ja nie dostane. O!
t: -Następnym razem? To pojedziemy jeszcze na Golda?
L: -Pewnie, że tak. Ja lubię. To, że marudzicie to przywykłem, a pierogi sobie zapamiętam. Reszta jest fajna. Kiedy następny? Za tydzień?
t: -No nie, trochę dłużej.
L: -Ale pojedziemy? Obiecaj, że pojedziemy…
t: -Obiecuję, pojedziemy. I dam Ci całego pieroga.
L: -A żeś się wysilił …
Przed startem. Mini ścieżka kamiennych krzyży w miejscowości Czaple.
Kamieniołom, punkt 2. Błądziliśmy tu długo. Nie tylko my.
Piękne widoki krainy wygasłych wulkanów
Obowiązkowy punkt każdego Golda. Kilka godzin w lesie i pierogi smakują najlepiej.
Naczelny jaskiniowiec zamieszania. Fred „Mariusz” Flinstone i jak zawsze świetna organizacja i klimat imprezy.
Wszyscy szczęśliwi na mecie, chociaż zawsze żal że to już koniec.
Tak piesku, przyjedziemy jeszcze na Golda
Ponad 5kg dyplomu to jeszcze nie mieliśmy. Genialny pomysł. Pamiątka naszego udziału „wyryta” w skale – nareszcie coś po nas zostanie na zawsze 🙂
One thought on “XII Gold Dogtrekking, Czaple – wioska piasku i kamienia”
Cudowny reportaż.